Friday, December 29, 2006

:p

Tak mi sie jeszcze przypomnialo:p
Wiecie co jest (tak powiedziala Mimi) najgorsze dla host rodzin w posiadami au pair? To, ze ona po roku wyjazdza=)
Albo co jest straszne dla au pair, ktora opiekuje sie malymi dziecmi(np takimi jak Briar)?? To, ze one nie beda jej pamietac=(
Ale za to au pair moze znowu przez rok czuc i zachowywac sie jak dziecko i to bez zadnych konsekwencji:D Np dzis ogladalam sobie Kopciuszka, bo chcialam i nikomu nie wydalo sie to dziwne czy smiesze:p Albo kilka dni temu uprawialysmy z Brooke jakis nie znamy nikomu taniec, bo sie nam tak podobalo. Ale najlepsze jest to co wczoraj Briar w wannie wymyslila:) Dostala na Swiata 3cia kaczke, taka do wanny. Wlozyla sobie ta kaczke do buzi i zaczela krecic tulowiem, Brooke zaczela robic to samo i wlozyla mi kacze do buzi i czy chcialam czy nie musialam robic to co one:p Z ta roznica, ze one byly w wannie a ja poza nia:D Jakby to ktos, kto nie mam w sobie dziecka zobaczyl, to powiedzialby, ze jestem nie normalna:D

=)

Jakos nie moglam zabrac sie za pisanie. Zawsze cos mi wyskoczylo, ale po prostu mi sie nie chcialo:) Calkiem nie dawno przezylam swoje 1sze Boze Narodzenia po amerykansku:p Swieta jak Swieta ale tu zupelnie inaczej to wyglada. Cos takiego jak Wigilia wlasciwie nie istnieje. Moi host rodzice zrobili tylko kolacje z tej okazji, w sumie to mozna to nazwac Wigilia. Nie wygladalo to tak jak w Polsce, ale zawsze cos:) Oprocz naszej 5 byli jeszcze rodzica Mimi (Holly i Griz), Tutu(mama Robina) i Lydia(siostra Robina). Bylo calkiem sympatycznie. Jedlismy kraba, ktorego przyniesli rodzice Mim i moja salatke warzywna. Tak dziwie sie czulam z tym, ze na tej "Wigili" bylo wlasciwie tylko jedno danie:p No ale za to jakie dobre:p Nie bylabym soba gdybym nie poszla na Pasterke. Tez oczywiscie jakos tak inaczej bylo. W kosciele spotkalam Kinge, Michelle i Lenke. Cala ta msza byla jakos tak normalna. Bo np jak jest sie na Pasterce w Klasztorku(pozdrowienia dla Obra, ktoremu w tym roku tam nie towarzyszylam :*) to sie czuje, ze to jakas specjalna, wyjatkowa jest ta msza. A tu tak zwyczajnie. Rano 25 w USA jest twz. boxing day, czyli jedno wielkie rozpakowywania. Robin obudzil mnie o 8! Ledwo wstalam z tego lozka, ale tradycji musi sie stac za dosc. Rozpakowywanie zaczelismy w swoim towarzystwie tak z 10 po 8, a skonczylismy po 11 !! Dostalam tyle prezentow, ze az mi dziwnie bylo:/ Nie pamietam kiedy ostatnio tyle ich dostalam. Na poczatku rozpakowalismy nasze "skarpety", a pozniej zabralismy sie za kartony pod choinka. Miedzy czasie przyjechala Tutu z Lydia, Holly i Griz, Scott z Emily(brat Mim i jego zona) oraz Aimee z Johnem(siostra Mim i jej maz). Liczba prezenotw jakie zostaly tu rozpakowane byla szalona! Zeby to jakos obrazowo przedstawic napisze, ze wywalilismy 3worki na smieci zapelnione tylko papieram i z 20-30 pudelek!! Przesada! Ale to w sumie jest smutne. Niby fajnie, cieszymy sie ze Swiat i tak dalej, ale do kosciola nie poszli. Troszke cel i przyczyna Swiat sa zapomniane. Niby nawet Brooke wie, ze to jest dzien urodzin Jezusa, ale i tak o tym zapomniala przy chionce walczac z kolejnym prezentem:/ Ale to juz sprawa ich sumien! Wieczorem, 25 bylismy w City, u Aimee na kolacji. Calkiem sympatycznie bylo:) Tutu przyprowadzila jakiegos chlopaka, beznadziejny!! Takiego gbura to ja jeszcze nie widzialam! Oczywiscie jedzenie bylo super, bo przygotowane przez Holly:) A najlepsze bylo jak wyjezdzalismy. Robin poszedl po samochod, bo zaprakowal 2 bloki dalej, wpakowalismy sie, a samochod padl! Wiec sie wypakowalismy i do Aimee. Na szczescie pomoc drogowa szybko przyjechala. Jak sie okazalo akumulator padl. A zeby bylo smieszniej, w Wigilie rano zepsul sie nasz cienki w Polsce:p 26 bylo juz oczywiscie po Swietach:/ Normalnie do pracy. W sumie to nie bylo normalnie, bo Robin mial wolne. Ale ogolnie Swieta sa tu inne niz w Polsce. Co nie znaczy, ze mi sie nie podobalo. Bo musze przyznac, ze jestem zadowolona. Myslalam, ze bedzie gorzej. Wydaje mi sie, ze bylo tak dobrze, bo rodzina Green i Oconnell traktuje mnie jak swoja :D Nie chce mi sie juz pisac i wogole zaraz przyjdzie Lukasz, a jak z Nim rozmawiam nie moge skupic sie na pisaniu:p
Przepraszam, za wszystkie bledy ortograficzne i stylistyczne:p
ps. Szczesliwego Nowego Roku!!