Wednesday, March 03, 2010

Zakończenie karnwału

W tym miejscu chce tylko powiedzieć, że karnawał w Nicei trwał w tym roku aż do 28 lutego, a nie do ostatków. Nie wiem dlaczego tak jest, ale podejrzewał że to ma jakieś większe i głębsze znaczenie niż tylko konkurencja dla Wenecji.
PS. Chciałabym podziękować mojemu canonowi za to że tak dzielnie i wiernie uwiecznia to co widzę:)















Tuesday, March 02, 2010

20 km na zachód

Miłe niedzielne popołudnie można spędzić na wiele sposobów. Moim ulubionym jest zwiedzanie:) W zeszłym tygodniu celem naszej niedalekiej podróży było Antibes. Nieduże, ale pełne uroku miasteczka na Lazurowym Wybrzeżu. PS. Ta nazwa nie wzięła się z nikąd, ale o tym może innym razem. Carla nie tylko zaplanowała jak i gdzie jedziemy, ale zapewniła również ciekawe towarzystwo. Było nas 6 osób, każda z innego kraju. Jedyne co nas łączyło to angielski i powiedzmy że francuski (Margarita nie bardzo mówi po angielsku, a Cary po francusku). Tak w skrócie wyglądała nasza wesoła grupa: jedna osoba z Anglii, jedna z Kanady, jedna z Rosji, jedna z Włoch, jedna z Iranu no i jedna z Polski. Trzeba przyznać że dzięki Comeniusowi poznaje różne kultury (nie wspominając o tej Marokańskiej). Ogólnie dzień był kolorowy i pełen uśmiechu. Bo przecież jak się nie potrafi czegoś powiedzieć to można to pokazać lub zapytać jak to się nazywa. Za to drugie Noah chciał zacząć kasować po 50centów od słowa. Na szczęście dla mnie i dla Carli Cary był dla niego konkurencją. Kolejna wycieczka w najbliższą niedziele. Już nie mogę się doczekać:)



















Monday, March 01, 2010

Genua

W tym mieście nie ma miejsca na nic. Autostradę zbudowali prawie że na plaży, ulice za wąskie żeby rowerem przejechać, nowy port zrobili na miejscu starego zachowując nazwę „port antico”. Riwiera włoska ma coś wspólnego z tą francuską. Nie tylko Morze, ale też charakter. Zostawienie Genui na ostatni dzień zwiedzania było bardzo dobrym pomysłem, bo tam można zwyczajnie odpocząć. Trudno powiedzieć co trzeba zobaczyć będą tam. Mi podobały się te wszystkie szczegóły które razem tworzą niepowtarzalną całość. Z ważniejszych atrakcji znajduje się tam dom Kolumba. Stoi sobie samotnie pośrodku miasta, mały, ciasny, ale przytulny. W sumie to nie dziwie się Kolumbowi że wyjechał z Genui. Jeśli wierzyć historii powiedziano mu że zamorskie krajobrazy są jeszcze piękniejsze od tych włoskich, które są i tak już przecież urzekające…